niedziela, 24 lutego 2013

B.A.P - Kiedy sie uczysz, a on zaczyna sie nudzic.

No i tak jak obiecałam, pierwsze Scenario się pojawia. Nie będę przedłużać, tylko proszę się nie śmiać.... chociaż nie, śmiać się możecie, byleby nie wyśmiewać. O. I w tym poście nie daję żadnych bajerów w postaci obrazków maźniętych HTMLem bo ... nie chce mi się kodu robić XD

Tak więc. Enjoy ~

ZELO:

- Jagi… - jęknął Zelo przewracając się na drugi bok na podłodze.
- Co? – spytałaś ślęcząc nad książkami. Zostało ci już tego naprawdę niewiele, więc wiedziałaś że chłopak da sobie radę przez ten czas.
- Dużo tego jeszcze masz? 
- Nie, zaraz skończę.
Minęła godzina, a ty dalej byłaś zajęta zadaniami które narzuciła ci nauczycielka.
- Jagi… - mruknął ziewając Junhong. Usiadł obok ciebie i położył się głowę na skrzyżowanych rękach na stole. Spojrzał na ciebie, gdy się próbowałaś skupić.
- Co…
- Długo jeszcze? – spytał przysuwając się.
- Przecież ci powiedziałam że nie.
Minęło kolejne piętnaście minut i już prawie kończyłaś. Zostało ci tylko jedno zadanie.
- JAGIYA… - Zelo nie dawał za wygraną.
- CO?! – krzyknęłaś poirytowana że nie mógł siedzieć cierpliwie.
- Kocham Cię.
- …
- Hm?
- …Ja ciebie też Junhong.
- To skończ to wreszcie! Jest coś co nie może zwlekać. – jęknął wiercąc się na krześle.


DAEHYUN:

Siedziałaś oparta o sofę pisząc to cholerne wypracowanie z angielskiego. Nie przeszkadzało by ci ono tak bardzo, gdybyś akurat nie miała gościa. Ale niestety. Siedział obok i... nawet nie wiedziałaś co robił, bo byłaś zbyt zajęta.
Puk.
Daehyun puknął cię palcem w ramię.
Puk puk.
PUK PUK PUK.
- Przepraszam co ty robisz? - odwróciłaś głowę w jego stronę a on uśmiechał się szeroko.
- Bawię się. - powiedział wzruszając ramionami. Westchnęłaś nad jego głupotą i wróciłaś do pisania.
Puk. Puk Puk. Puk puk puk puk.
- Daehyun przestań! - uniosłaś lekko głos przerywając pisanie. Zaśmiał się głośno, uznając to za naprawdę ciekawe zajęcie. Zupełnie jak dziecko. Gorzej niż jego dongsaeng. Pokręciłaś głową i rzuciłaś to wypracowanie na podłogę. - Chcesz coś?
Daehyun uniósł brew znacząco pochylając się do przodu.
No nie.

YONGGUK:

Westchnęłaś, rozwalając się na stole, bo wkuwanie historii nigdy nie przychodziło ci łatwo. Siedziałaś już kolejną godzinę nad materiałem zadanym na sprawdzian i miałaś dosyć. Zaczęłaś się zastanawiać gdzie się podział Yongguk, bo przed chwilą tutaj jeszcze siedział. Podniosłaś głowę, rozglądając się dookoła, szukając go wzrokiem. Akurat przechodził przez salon z butelką wody przy ustach i kierował się do pokoju.
- Oppa...
Przystanął i odwrócił głowę w twoją stronę.
- Hm?
Uśmiechnęłaś się.
- Mam problemy z nauką.
Kiwnął głową na znak że rozumie i ruszył dalej do pokoju.
- OPPA! - zawołałaś go.
Zaśmiał się, zwrócił i usiadł obok ciebie.
- Żartowałem. Z czym dokładnie? - spytał kładąc rękę za tobą na krześle. Przybliżył się do ciebie, żeby lepiej widzieć co jest w twojej książce.
- Historia - jęknęłaś, uderzając dłonią o książkę. W sumie teraz, mając go tak blisko, raczej historia traciła na swojej wartości. - Ale to w sumie może poczekać - stwierdziłaś, owijając ramiona wokół jego szyi.
- Ty wcale nie chcesz żebym ci pomagał w nauce! - zaśmiał się.


YOUNGJAE:

Nie, spokojnie, ja mam cierpliwość, wytrzymam to, wcale mi to nie przeszkadza - Takie myśli przechodziły ci przez głowę, gdy siedziałaś nad nauką, a po drugim końcu dywanu leżał Youngjae, głośno oglądając telewizję i bawiąc się w rzucanie sobie do buzi popcorn. Po raz kolejny zaśmiał się głośno, prawie się turlając. Ale tobie wcale do śmiechu nie było, zwłaszcza że na następny dzień miałaś ważny egzamin. I baardzo ci na nim zależało. Ale zawsze znalazła się osoba która lubi ci przeszkadzać. Zwykle jedna i tak sama, a nią właśnie był Youngjae.
- Oppa, czy ty musisz... - zaczęłaś.
- Ucz się - przerwał ci i dostałaś popcornem w czoło. Westchnęłaś głęboko czując że zaraz wybuchniesz.
- Ale..
- Ucz się.
- Oppa...
- UCZ. - powiedział z pełną paszczą popcornu. Zacisnęłaś zęby i wróciłaś do swojego zajęcia. Po piętnastu minutach, widocznie coś mu się odwidziało, bo zaczął rzucać w ciebie popcornem. Uderzyłaś pięścią w stół i spojrzałaś na niego. Zarabiając kolejnym popcornem w twarz.
- Wyświadcz mi przysługę i wyjdź. - warknęłaś przez zęby. Chłopak pokręcił głową uśmiechając się szeroko. Wstał i podszedł do ciebie, zamykając książki z których się uczyłaś. - Co ty robisz, ja miałam się uczyć!
- Są ważniejsze rzeczy niż nauka - powiedział biorąc cię za rękę i kierując do pokoju.
- Ale...ale...
- Zapomnij. Teraz jestem JA.


HIMCHAN:

W tym domu, nie było nikogo normalnego kto by pomógł ci w nauce. Tak więc, z braków innych możliwości zdecydowałaś się że przyjmiesz pomoc Himchana, który już chyba setny raz cię zapewniał że ci pomoże. Zasiadłaś z nim na podłodze w twoim pokoju, i w sumie, po kilku minutach zaczęłaś wierzyć nie jest wcale taki zły w tym. Zaczęłaś już dosyć trudne i długie zadanie, skupiając się maksymalnie. Ku twojemu zdziwieniu, wszystko poszło gładko. Odstawiłaś książkę i odwróciłaś się do Himchana by mu powiedzieć że ci się udało, ale zobaczyłaś.... że spał. Westchnęłaś zrezygnowana i zbliżyłaś się do niego, chcąc go obudzić. Potrząsnęłaś lekko nim za ramię, a wtedy on złapał się za rękę i pociągnął.
Teraz leżałaś obok niego na podłodze a on przytulał się do ciebie dalej śpiąc.
- Oppa... Mógłbyś... mógłbyś mnie puścić? - spytałaś przełykając ślinę. Odetchnął głęboko.
- Nie. Śpij ze mną - powiedział i wtulił się bardziej.


JONGUP:

Miałaś już serdecznie dość. Właśnie mijała 3 godzina od kiedy postanowiłaś, że zaczniesz się uczyć i tak też zrobiłaś. Nie przewidziałaś jednak, że materiału będzie tak dużo i nie dasz sobie z tym rady w pół godziny tak, jak na początku zakładałaś. Nauka może byłaby bardziej efektowna, gdybyś nie myślała co chwilę o czymś innym niż temat, z którego miałaś jutro sprawdzian.
- Um... jagiya... – usłyszałaś nieśmiały głos, należący do twojego chłopaka. Spojrzałaś na niego zmęczonym wzrokiem, a on od razu zrozumiał, że coś jest nie tak. – Czy... nie uczysz się już zbyt długo?
- Pewnie tak, ale nic z tego nie rozumiem – jęknęłaś, uderzając czołem w biurko. Bardzo łatwo było cię rozproszyć, przez co przez te 3 godziny na naukę poświęciłaś mniej niż godzinę. Jongup przygryzł wargę i podszedł bliżej, żeby zobaczyć, co dokładnie doprowadziło cię do stanu kompletnej rezygnacji i rozpaczy.
- Jagiya, a może... – zaczął, znowu nieśmiało, jak to miał w zwyczaju. – Może dasz sobie z tym spokój chociaż na chwilę? Ja... nudzi mi się.
Podniosłaś głowę i zerknęłaś na niego. Co prawda jutrzejszy sprawdzian mógł przesądzić o twojej ocenie końcowej, ale nigdy nie potrafiłaś odmówić swojemu chłopakowi, zwłaszcza, gdy używał tego uroczego głosu.
- No dobrze – stwierdziłaś, odkładając książkę na bok. Jongup od razu się rozpromienił. Złapał cię za rękę i pociągnął za sobą, pełen entuzjazmu.
- Już nawet wiem, co będziemy robić. Jestem pewny, że ci się spodoba.
Uśmiechnęłaś się lekko.
- Nie wątpię.

OTWARCIE~!

No, nareszcie!
Wielkie otwarcie oddzielnej gałęzi PFFY, z którą męczyłam się cały dzień! Szlag człowieka może trafić ale cóż, jakoś wyszło i teraz, oficjalnie otwieram bloga o scenario.
Scenario że scenario że ...zobaczycie sami XD
Dzisiaj nie będę się dużo rozpisywać w słowach wstępnych*a to raczej mój znak rozpoznawczy*, bo przez głupi html upadłam z sił i prędzej walnę tu na cyce niż wymyślę coś produktywnego i twórczego.
Pierwsze scenario już dziś, z B.A.Pami, a jeśli chcecie, aby pojawiło się jakieś scenario z zespołem który lubicie, piszcie w komentarzach albo na twitterze ! :D

Stay tuned, and enjoy your life :3