niedziela, 7 kwietnia 2013

JONGUP - Kuzyn twojej przyjaciółki

Dobra, po raz kolejny trochę mi to zajęło, ale mój komputer powiedział mi "Papa~" i zaliczył kaplicę. Dobrze że mam jeszcze komputer u babci, dlatego też mam sposób aby pisać scenario i inne milion ficków.
Scenario byłoby dłuższe, ale formatowanie zeżarło mi połowę tekstu ze środka. I nie miałam jak tego odzyskać bo "Ctrl+z" w tym wypadku zawiodło.

Scenario again dla Cannabsiwe - i przepraszam że tak długo.




niedziela, 31 marca 2013

U-KWON - Przypadkowe spotkanie.

Naprawdę, z całego serca, przepraszam że tak długo XD Cannabiswe kochana, możesz mnie poćwiartować pozabijać, ściąć torturować czy tam cokolwiek innego za to, bo wiem że popełniłam grzech, każąc ci tak długo czekać. I nie jestem pewna czy to scenario chociaż w małym stopniu cię pocieszy po tym czasie, ale mam na to nadzieję :D W sumie, to "Przypadkowe Spotkanie" zrobiło się jakby " Pierwszym Spotkaniem" Soł, mam nadzieję że to wybaczysz XD
Następne postaram się szybciej napisać.
Bo ktoś się na mnie wypiął. O.

sobota, 16 marca 2013

EXO-K - Pierwsze Spotkanie - part I

Po.... pewnej przerwie, comeback z pierwszym partem do nowego scenario. Tym razem rolę przydzieliłyśmy EXO-K. Part II pojawi się niedługo, więc czekajcie cierpliwie.
Z pewnością pojawi się przed comebackiem EXO i tak, wiem, Shizzuo każe mi się zamknąć. Ale taka prawda!
Ale ogólnie, ficków nam się tak mnoży że nie wiemy co pisać. Szczególnie ja, bo czekają mnie jeszcze oprócz podstawowych ficków które zostały wydane na PFFY, fanfic o zombie z Chanyeolem o raz dwie historie z Zico X.x O i jeszcze oneshot z Zico! O i z Krisem! ... i ten remake z Tao.... NIEWAŻNE XDD

Miłego czytania xD



CHANYEOL :

Nareszcie.
Nareszcie udało ci się przylecieć do Seulu, a to było twoim marzeniem. Ponad dwa miesiące mogłaś spędzić w swoim ulubionym kraju. To był raj!
Zdecydowałaś że na pierwszy ogień ruszysz na wycieczkę do Hongdae. Zawsze cię interesowało co takiego tam jest że wszyscy zachęcali do odwiedzenia tamtego miejsca. A przecież pieniądze na coś trzeba zacząć wydawać. Oprócz podstawowych potrzeb oczywiście. Ruszyłaś alejką ze sklepami z odzieżą i zatrzymałaś się przed jednym sklepem, zaglądając do środka przez szyld. Uśmiechnęłaś się widząc w środku naprawdę ładną bluzkę.
Przed tobą stanął jeden wysoki chłopak, szczerzący się szeroko, więc podniosłaś głowę, zauważając że patrzy prosto na ciebie. Pierwsza myśl - odsunąć się i po prostu sobie iść. Trochę to było przerażające. Ale takie odejście bardzo niekulturalne, więc stałaś i czekałaś na to co ma do powiedzenia. O ile miał.
- Please, wait a minute.- powiedział z twardym koreańskim akcentem i zniknął gdzieś w tłumie. Westchnęłaś i dalej stałaś przy szyldzie, oglądając zawartość sklepu. No cóż, skoro poprosił byś zaczekała, to stwierdziłaś że i tak nie masz nic do stracenia, a nawet ten chłopak wizualnie nie wyglądał tak źle. Jak się nie wgapiał jak psychopata.
Chwilę później usłyszałaś jego donośny głos, więc odwróciłaś głowę, zauważając że ciągnie ze sobą jakiegoś innego chłopaka. Prawie równego z nim wzrostem. Kilka osób zmierzyło ich wzrokiem i wróciło do własnych zakupów.
- Proszę Kris Hyung! Ona jest naprawdę śliczna! Będziesz tłumaczem dobrze? - prosił, cały czas go ciągnąc w twoją stronę.
- Co?! Chanyeol ciebie powaliło?! - spytał starszy, mimo wszystko dając się ciągnąć. Obaj stanęłi przed tobą.
Uśmiechnęłaś się, zastanawiając się o co chodzi. Dopiero później, przy pomocy Krisa, dowiedziałaś się kim był chłopak i co chciał. Oczywiście, Kris podczas tłumaczenia nie oszczędził sobie kilku głupich dopowiedzeń, przez co ty się śmiałaś a Chanyeol nie miał pojęcia o co chodzi i co chwilę męczył Krisa o wyjaśnienia.
W ten sposób, odbyło się twoje pierwsze spotkanie z Park Chanyeolem.
A bluzka ze sklepu wylądowała w twojej torbie.

KAI:
Od zawsze kochałaś taniec. Był nieodłączną częścią twojego życia, to właśnie to zajęcie potrafiło rozwiązać w pewien sposób wszystkie twoje problemy. Dlatego, nawet zapisałaś do grupy tanecznej, która była otwarta na każdy gatunek muzyczny. Grupa brała udział w różnych eventach i wydarzeniach. Miała naprawdę wiele osiągnięć i prowadziła różne inne działalności. A tym razem, na treningu mieliście gościa. Tym gościem, był nie kto inny jak Kai z EXO. Ale tylko ty go rozpoznałaś, bo nikt w grupie interesował się muzyką pochodzącą z południowej części półwyspu Koreańskiego. Reszta traktowała Kaia jak zwykłego człowieka, również interesującego się tańcem, tylko trochę z dystansem, ze względu na jego odmienny kolor skóry. Ale tego się spodziewałaś. Do teraz, w Polsce raczej ciężko o pełną akceptację ludzi spoza rasy białej. Więc to normalne że nikt nie zareagował przesadną ekscytacją. Ty w sumie też nie. Znaczy, zewnętrznie, bo w głowie latało ci milion myśli jakie to szczęście cię spotkało.
Raczej nie chcąc zbytnio wystawać z szeregu i być w zasięgu wzroku chłopaka, chowałaś się za koleżankami które były wręcz pod wrażeniem umiejętności Kaia i klaskały zacieszając nim coraz bardziej. Potem zaczęły się do niego zbliżać, komplementować, aż w końcu mogłaś podchwycić w ich słowach zalotne aluzje i podziwienie jego ciała poprzez dotyk.
I cóż, ukłucie zazdrości nagle się pojawiło.
Jeśli miał być tutaj tylko przed krótki okres kilku treningów, to chciałaś wykorzystać ten czas w pełni.
Momentalnie stanęłaś przy koleżankach, nabierając pewności siebie. Zawsze chciałaś go poznać. Naprawdę, od kiedy tylko zobaczyłaś jego taniec, w twojej głowie wirowały wyobrażenia o duecie. A teraz, miałaś cień szansy aby te wyobrażenia stały się rzeczywistością.
- Halo. Słyszysz mnie? - Kai zamachał swoją dłonią przed twoimi oczami.
- Eh? - ocknęłaś się i potrząsnęłaś głową. - Tak. Tak, pytałeś o coś ? - spytałaś jednocześnie chcąc aby powiedział “Tak”, bo to by znaczyło że się tobą zainteresował, a z drugiej strony chciałaś usłyszeć ”Nie”, aby nie wyszło że tępo w niego patrzyłaś jak on coś do ciebie mówił.
Chłopak się zaśmiał.
- O twoje imię.
- Ah... jestem _____. Miło mi cię poznać.
- skinęłaś mu głową.
- Ja jestem...
- Jongin... wiem. -
wtrąciłaś, używając jego prawdziwego imienia. Chłopak otworzył szerzej oczy i uśmiechnął się.
- Mi również miło cię poznać.

D.O:
Dzisiaj po raz pierwszy przyjechałaś do Korei, kraju twoich marzeń, o którym wiele opowiadały ci mieszkające tam przyjaciółki. Zazdrosna i zniecierpliwiona, w pierwszej klasie szkoły średniej podjęłaś się pracy, by uzbierać pieniądze potrzebne na wyjazd. Twój wysiłek opłacił się i tak, trzy lata później, stałaś już na koreańskiej ziemi.
Razem z koleżankami postanowiłyście od razu skierować się do jednej z mniej znanych restauracji, byś mogła poznać uroki życia w Korei. Słabo jeszcze mówiłaś w tym języku, więc postanowiłaś zostawić zamawianie przyjaciółkom, a sama rozejrzałaś się po całym pomieszczeniu. Oprócz was, nie było w nim nikogo.
Do czasu.
Już, gdy byli na zewnątrz, słyszałaś, jak się kłócą i przekrzykują nawzajem. Wszystkie cztery odwróciłyście głowy w stronę drzwi, by odkryć źródło tego hałasu. Zauważyłyście sporą grupę chłopaków wchodzących do środka, oczywiście wciąż nie przestawali na siebie krzyczeć. Machali przy tym ramionami, niemal zrzucając kwiaty z półek. Usiedli przy stolikach w samym rogu, co jednak nie sprawiło, że słyszałaś ich ciszej. Wręcz przeciwnie, wydawało ci się, że wydzierają się jeszcze głośniej. Westchnęłyście, bo miałyście nadzieję, że znalazłyście jedynie ciche miejsce w całym mieście. Po krótkiej chwili przestałyście zwracać na nich uwagę, chociaż miałaś dziwne wrażenie, że skądś ich znasz.
Zapłacenie dziewczyny zostawiły tobie. Nie musiałaś wiele mówić, więc podjęłaś się tego zadania. Wstałaś z krzesła, ale w tym samym momencie zrobił to jeden z chłopaków, wyraźnie zirytowany tym, w którą stronę zmierza ich rozmowa. Z tego, co udało ci się zrozumieć, kłócili się o ich kolegę, którego nie widzieli przez 3 tygodnie, a kończył im się czas... chociaż nie wiedziałaś, na co.
Patrzyłaś głównie na swoje stopy, myśląc o tym, jak twoje życie będzie wyglądało. Ani ty nie zauważyłaś niskiego bruneta, ani on ciebie. Szedł szybciej od ciebie, więc gdy tylko się zderzyliście, niebezpiecznie się zachwiałeś. W ostatniej chwili jednak cię złapał i nie pozwolił ci upaść. Nagle w restauracji zapanowała cisza, nawet banda przy stolikach w rogu przestała się kłócić.
- Prze... przepraszam – wymamrotałaś, chcąc ominąć chłopaka. Podniosłaś głowę, by spojrzeć na jego twarz i wtedy uświadomiłaś sobie, skąd go znasz. Miał na głowie czapkę, tak, jak reszta jego kolegów, więc na początku było ci trudno. Ale...
- Nic się nie stało, moja wina – uśmiechnął się, prezentując rząd śnieżonbiałych zębów. – Jestem Do Kyungsoo.
Pokiwałaś głową i uśmiechnęłaś się głupawo, nie wierząc w swoje szczęście. Właśnie spotkałaś D.O. Wróć, wpadłaś na niego. A reszta EXO siedziała przy stoliku jakieś 2 metry od ciebie.
- A... a ja nazywam się ______. - przedstawiłaś się i ukłoniłaś, jak nakazywał zwyczaj. Uśmiech chłopaka od razu stał się szerszy, gdy usłyszał twoje imię, które nie było ani trochę koreańskie. Złapał cię za nadgarstek i stwierdził, że musisz poznać jego kolegów. A ty skupiałaś się głównie na tym, by nie zemdleć.

niedziela, 24 lutego 2013

B.A.P - Kiedy sie uczysz, a on zaczyna sie nudzic.

No i tak jak obiecałam, pierwsze Scenario się pojawia. Nie będę przedłużać, tylko proszę się nie śmiać.... chociaż nie, śmiać się możecie, byleby nie wyśmiewać. O. I w tym poście nie daję żadnych bajerów w postaci obrazków maźniętych HTMLem bo ... nie chce mi się kodu robić XD

Tak więc. Enjoy ~

ZELO:

- Jagi… - jęknął Zelo przewracając się na drugi bok na podłodze.
- Co? – spytałaś ślęcząc nad książkami. Zostało ci już tego naprawdę niewiele, więc wiedziałaś że chłopak da sobie radę przez ten czas.
- Dużo tego jeszcze masz? 
- Nie, zaraz skończę.
Minęła godzina, a ty dalej byłaś zajęta zadaniami które narzuciła ci nauczycielka.
- Jagi… - mruknął ziewając Junhong. Usiadł obok ciebie i położył się głowę na skrzyżowanych rękach na stole. Spojrzał na ciebie, gdy się próbowałaś skupić.
- Co…
- Długo jeszcze? – spytał przysuwając się.
- Przecież ci powiedziałam że nie.
Minęło kolejne piętnaście minut i już prawie kończyłaś. Zostało ci tylko jedno zadanie.
- JAGIYA… - Zelo nie dawał za wygraną.
- CO?! – krzyknęłaś poirytowana że nie mógł siedzieć cierpliwie.
- Kocham Cię.
- …
- Hm?
- …Ja ciebie też Junhong.
- To skończ to wreszcie! Jest coś co nie może zwlekać. – jęknął wiercąc się na krześle.


DAEHYUN:

Siedziałaś oparta o sofę pisząc to cholerne wypracowanie z angielskiego. Nie przeszkadzało by ci ono tak bardzo, gdybyś akurat nie miała gościa. Ale niestety. Siedział obok i... nawet nie wiedziałaś co robił, bo byłaś zbyt zajęta.
Puk.
Daehyun puknął cię palcem w ramię.
Puk puk.
PUK PUK PUK.
- Przepraszam co ty robisz? - odwróciłaś głowę w jego stronę a on uśmiechał się szeroko.
- Bawię się. - powiedział wzruszając ramionami. Westchnęłaś nad jego głupotą i wróciłaś do pisania.
Puk. Puk Puk. Puk puk puk puk.
- Daehyun przestań! - uniosłaś lekko głos przerywając pisanie. Zaśmiał się głośno, uznając to za naprawdę ciekawe zajęcie. Zupełnie jak dziecko. Gorzej niż jego dongsaeng. Pokręciłaś głową i rzuciłaś to wypracowanie na podłogę. - Chcesz coś?
Daehyun uniósł brew znacząco pochylając się do przodu.
No nie.

YONGGUK:

Westchnęłaś, rozwalając się na stole, bo wkuwanie historii nigdy nie przychodziło ci łatwo. Siedziałaś już kolejną godzinę nad materiałem zadanym na sprawdzian i miałaś dosyć. Zaczęłaś się zastanawiać gdzie się podział Yongguk, bo przed chwilą tutaj jeszcze siedział. Podniosłaś głowę, rozglądając się dookoła, szukając go wzrokiem. Akurat przechodził przez salon z butelką wody przy ustach i kierował się do pokoju.
- Oppa...
Przystanął i odwrócił głowę w twoją stronę.
- Hm?
Uśmiechnęłaś się.
- Mam problemy z nauką.
Kiwnął głową na znak że rozumie i ruszył dalej do pokoju.
- OPPA! - zawołałaś go.
Zaśmiał się, zwrócił i usiadł obok ciebie.
- Żartowałem. Z czym dokładnie? - spytał kładąc rękę za tobą na krześle. Przybliżył się do ciebie, żeby lepiej widzieć co jest w twojej książce.
- Historia - jęknęłaś, uderzając dłonią o książkę. W sumie teraz, mając go tak blisko, raczej historia traciła na swojej wartości. - Ale to w sumie może poczekać - stwierdziłaś, owijając ramiona wokół jego szyi.
- Ty wcale nie chcesz żebym ci pomagał w nauce! - zaśmiał się.


YOUNGJAE:

Nie, spokojnie, ja mam cierpliwość, wytrzymam to, wcale mi to nie przeszkadza - Takie myśli przechodziły ci przez głowę, gdy siedziałaś nad nauką, a po drugim końcu dywanu leżał Youngjae, głośno oglądając telewizję i bawiąc się w rzucanie sobie do buzi popcorn. Po raz kolejny zaśmiał się głośno, prawie się turlając. Ale tobie wcale do śmiechu nie było, zwłaszcza że na następny dzień miałaś ważny egzamin. I baardzo ci na nim zależało. Ale zawsze znalazła się osoba która lubi ci przeszkadzać. Zwykle jedna i tak sama, a nią właśnie był Youngjae.
- Oppa, czy ty musisz... - zaczęłaś.
- Ucz się - przerwał ci i dostałaś popcornem w czoło. Westchnęłaś głęboko czując że zaraz wybuchniesz.
- Ale..
- Ucz się.
- Oppa...
- UCZ. - powiedział z pełną paszczą popcornu. Zacisnęłaś zęby i wróciłaś do swojego zajęcia. Po piętnastu minutach, widocznie coś mu się odwidziało, bo zaczął rzucać w ciebie popcornem. Uderzyłaś pięścią w stół i spojrzałaś na niego. Zarabiając kolejnym popcornem w twarz.
- Wyświadcz mi przysługę i wyjdź. - warknęłaś przez zęby. Chłopak pokręcił głową uśmiechając się szeroko. Wstał i podszedł do ciebie, zamykając książki z których się uczyłaś. - Co ty robisz, ja miałam się uczyć!
- Są ważniejsze rzeczy niż nauka - powiedział biorąc cię za rękę i kierując do pokoju.
- Ale...ale...
- Zapomnij. Teraz jestem JA.


HIMCHAN:

W tym domu, nie było nikogo normalnego kto by pomógł ci w nauce. Tak więc, z braków innych możliwości zdecydowałaś się że przyjmiesz pomoc Himchana, który już chyba setny raz cię zapewniał że ci pomoże. Zasiadłaś z nim na podłodze w twoim pokoju, i w sumie, po kilku minutach zaczęłaś wierzyć nie jest wcale taki zły w tym. Zaczęłaś już dosyć trudne i długie zadanie, skupiając się maksymalnie. Ku twojemu zdziwieniu, wszystko poszło gładko. Odstawiłaś książkę i odwróciłaś się do Himchana by mu powiedzieć że ci się udało, ale zobaczyłaś.... że spał. Westchnęłaś zrezygnowana i zbliżyłaś się do niego, chcąc go obudzić. Potrząsnęłaś lekko nim za ramię, a wtedy on złapał się za rękę i pociągnął.
Teraz leżałaś obok niego na podłodze a on przytulał się do ciebie dalej śpiąc.
- Oppa... Mógłbyś... mógłbyś mnie puścić? - spytałaś przełykając ślinę. Odetchnął głęboko.
- Nie. Śpij ze mną - powiedział i wtulił się bardziej.


JONGUP:

Miałaś już serdecznie dość. Właśnie mijała 3 godzina od kiedy postanowiłaś, że zaczniesz się uczyć i tak też zrobiłaś. Nie przewidziałaś jednak, że materiału będzie tak dużo i nie dasz sobie z tym rady w pół godziny tak, jak na początku zakładałaś. Nauka może byłaby bardziej efektowna, gdybyś nie myślała co chwilę o czymś innym niż temat, z którego miałaś jutro sprawdzian.
- Um... jagiya... – usłyszałaś nieśmiały głos, należący do twojego chłopaka. Spojrzałaś na niego zmęczonym wzrokiem, a on od razu zrozumiał, że coś jest nie tak. – Czy... nie uczysz się już zbyt długo?
- Pewnie tak, ale nic z tego nie rozumiem – jęknęłaś, uderzając czołem w biurko. Bardzo łatwo było cię rozproszyć, przez co przez te 3 godziny na naukę poświęciłaś mniej niż godzinę. Jongup przygryzł wargę i podszedł bliżej, żeby zobaczyć, co dokładnie doprowadziło cię do stanu kompletnej rezygnacji i rozpaczy.
- Jagiya, a może... – zaczął, znowu nieśmiało, jak to miał w zwyczaju. – Może dasz sobie z tym spokój chociaż na chwilę? Ja... nudzi mi się.
Podniosłaś głowę i zerknęłaś na niego. Co prawda jutrzejszy sprawdzian mógł przesądzić o twojej ocenie końcowej, ale nigdy nie potrafiłaś odmówić swojemu chłopakowi, zwłaszcza, gdy używał tego uroczego głosu.
- No dobrze – stwierdziłaś, odkładając książkę na bok. Jongup od razu się rozpromienił. Złapał cię za rękę i pociągnął za sobą, pełen entuzjazmu.
- Już nawet wiem, co będziemy robić. Jestem pewny, że ci się spodoba.
Uśmiechnęłaś się lekko.
- Nie wątpię.

OTWARCIE~!

No, nareszcie!
Wielkie otwarcie oddzielnej gałęzi PFFY, z którą męczyłam się cały dzień! Szlag człowieka może trafić ale cóż, jakoś wyszło i teraz, oficjalnie otwieram bloga o scenario.
Scenario że scenario że ...zobaczycie sami XD
Dzisiaj nie będę się dużo rozpisywać w słowach wstępnych*a to raczej mój znak rozpoznawczy*, bo przez głupi html upadłam z sił i prędzej walnę tu na cyce niż wymyślę coś produktywnego i twórczego.
Pierwsze scenario już dziś, z B.A.Pami, a jeśli chcecie, aby pojawiło się jakieś scenario z zespołem który lubicie, piszcie w komentarzach albo na twitterze ! :D

Stay tuned, and enjoy your life :3